Aktualizacja 18.08 2023r.

Przyjrzyjmy się zagadnieniu od strony „technicznej”. Większość roślin (zwłaszcza tych importowanych) przyjeżdża do umieszczona we włóknie produkcyjnym. Ten materiał świetnie się sprawdza na czas transportu – utrzymuje wilgoć przez całą podróż. Jednakże – w domu to zupełnie inna sprawa. W warunkach innych niż transportowe, rośliny preferują podłoże przepuszczalne. Wiesz jak się kończy przelewanie roślin – gniciem korzeni. Nie po to zamawiasz piękny okaz z importu, żeby wykończyć go nadmierną ilością wilgoci.
Transport roślin – ten proces to dla nich stres
Warto zadbać o nową roślinę – będzie z nami dłużej. Na początek – otwórz paczkę jak najszybciej po doręczeniu (wyjątek- zima, o tym poniżej). Daj roślinie chwilę się zaaklimatyzować (nawet dłuższą chwilę), a następnie delikatnie wyjmij i postaw w docelowym miejscu. Jej nowa lokalizacja powinna zapewniać odpowiednią dla jej gatunku ilość światła. Jeśli to konieczne – podlej swój nowy nabytek. Co ważne – ogranicz dotykanie rośliny oraz unikaj częstego przenoszenia jej w inne miejsce.
Przesadzanie roślin – co warto wiedzieć?
Kolejną dobrą praktyką jest wstępna izolacja nowej rośliny. Pewnie zastanawiasz się: „dlaczego”? Po transporcie, roślina jest osłabiona. Spędziła sporo czasu w zamknięciu, w wilgotnych warunkach (włącznie ze wspomnianym włóknem produkcyjnym). Musi mieć chwilę „dla siebie”, nie tylko ze względu na zaadaptowanie się do nowego otoczenia. Przez stres spowodowany transportem, roślina jest bardziej podatna na ataki pasożytów. Nie dość, że mogą ją bardzo szybko wykończyć, to jeszcze mogą rozprzestrzenić się błyskawicznie po całej domowej dżungli. Zadbaj o swoje rośliny – nowe nabytki niech odczekają około 2 tygodnie, zanim w pełni dołączą do kolekcji.
Nasuwa się pytanie – to kiedy przesadzać? Ja stosuję zasadę dwóch tygodni. Zostawiam na ten czas moją nową roślinkę i o niej zapominam 😊 Niech się spokojnie zaaklimatyzuje. Po tym czasie przesadzam moją nową mieszkankę domowej dżungli do donicy odrobinę większej lub tej samej przy ubogim systemie korzeniowym. I – uwaga, to ważne – stosuję odpowiednie podłoże. Pora roku nie ma znaczenia – lepiej przesadzić roślinę w zimę, niż zostawić ją w podłożu produkcyjnym. Najlepiej użyć dedykowanego podłoża – sprawdź tutaj, w sklepie. Jeśli nie masz pewności, które podłoże wybrać – piszcie śmiało, chętnie doradzę. Dobra rada na wstępie: zanim kupisz roślinę, zapoznaj się z jej opisem w sklepie. Niektóre rośliny sprzedaję już przesadzone w dedykowane podłoże.
Przesadzanie roślin – podłoże już mam, co dalej?
Ważny etap – nawożenie. Jak często stosować nawóz? Częstotliwość należy dostosować indywidualnie – do gatunku! Co jeszcze sprawdzić? Dokładnie obejrzyjcie roślinę – czy nie ma na niej pasożytów lub jakichś niepokojących zmian. Polecam stosowanie sprawdzonego, naturalnego sposobu profilaktycznego – to dobra ochrona przed szkodnikami – jakim jest roztwór z olejem neem.
Zamawiacie roślinę w zimę? Mam dla Was praktyczna wskazówkę. Po dostarczeniu paczki przez kuriera, zostawcie ją na chwilę otwartą, tam gdzie położyliście.

Rośliny są dobrze zabezpieczone przed zimnem, ale podróżują w nieogrzewanym aucie kurierskim. Dajcie im trochę czasu – niech stopniowo przywykną do temperatury pokojowej. Następnie wyjmijcie ją z pudełka – i zostawcie w opakowaniu zabezpieczającym na kwadrans lub dwa.
Niech ponownie przyzwyczai się do temperatury otoczenia. Po rozpakowaniu z warstwy ochronnej (gąbki/papieru/tektury), powtórzcie jeszcze raz krok z adaptacją do temperatury. Poczekajcie z podlewaniem do następnego dnia – ziemia w doniczce nagrzewa się dużo wolniej niż sama roślinka.
Martwicie się, że minęło kilka tygodni, a nadal nie ma nowych liści? Spokojnie, to normalne. Wasz nowy okaz ‘pracuje’ pod ziemią – wypuszcza korzenie. Na liście przyjdzie czas, gdy się w pełni przyzwyczai do nowych warunków. Czasami zajmuje to nawet kilka miesięcy.

Trzymam mocno kciuki za Wasze domowe dżungle – niech Wam pięknie rosną. Dziękuję za liczne zdjęcia, które mi wysyłacie! Patrzę na nie z podziwem i – serce mi rośnie razem z Waszymi (i moimi) roślinami! 😊
Martyna